Mam gdzieś rodziców dzieci niepełnosprawnych
Zobaczyłem dziś w telewizorze żenujące widowisko. Rodzice dzieci niepełnosprawnych atakowało premiera mojego rządu. Chcieli ode mnie wyciągnąć pieniądze. Chcieli 1680,00 zł brutto Uważają, że skoro im się nie przytrafiło dziecko niepełnosprawne, to ja powinienem im to wynagrodzić. Zapłacić za ich pech. Ale ja nie chcę.
To ich, nie moje dziecko. Mam swoje. Na szczęście takie normalne. Pewnie, gdyby mi się trafiło, też bym protestował. Ale mi się nie trafiło. Nie mój krzyż i nie mój problem. Jestem płatnikiem podatków. Niedużo. Rocznie gdzieś 150 tysięsięcy złotych. Jednak interesuje mnie, na co to idzie. Na dzieci tych ludzi nie mam ochoty płacić.