peergynt 1 peergynt 1
339
BLOG

Coś o patriotyzmie

peergynt 1 peergynt 1 Polityka Obserwuj notkę 4

 Jakoś tak często ostatnio słychać  o patriotyzmie. Jak to bywa, najwięcej o patriotyzmie prawią politycy. A ja nie lubię gdy politycy mówią o patriotyzmie. Są oni bowiem, wg mnie, ostatnimi, którzy mają prawo o tym mówić. Poniżej wyjaśnię dlaczego.

Patriotyzm, czyli miłość do Ojczyzny. Czyli niby do kogo, albo do czego?! Do członków naszego narodu, czy obywateli naszego państwa?! Czy raczej umiłowanie Ojczyzny, cokolwiek to znaczy. Szacunek dla jej dorobku, przodków, gotowość do poświęcenia się dla niej. Nawet kosztem swojego własnego życia. Pięknie. Ale zejdźmy na ziemię. Dopóki co, nikt nie wymaga od nas jakiś strasznych poświęceń. Jak będzie wojna – to się zobaczy. Na razie żyjemy sobie we własnych włościach, oglądamy telewizorek i jadamy jajecznicę na śniadanie. Nikt na nas nie dybie. Więc w jaki sposób ową miłość do Ojczyzny możemy okazywać. Jak się okazuje, najlepiej robią to ci, którzy po prostu o tym mówią. JESTEM PATRIOTĄ! Ot i wszystko. Bez względu na okoliczności. Tak się nazwałem i wy musicie mi w to wierzyć. Ale ja nie wierzę. Bo, wg mnie nie wystarczy coś ogłosić, czy oznajmić światu, by od razu była to prawda objawiona. Ja tam wolę sprawdzić.

Mam taką definicję patriotyzmu. Nie ja ją wymyśliłem lecz niejaki JFK, czyli prezydent USA Kennedy. Powiedział kiedyś: „Nie pytaj, co Ameryka może zrobić dla ciebie, pytaj się co ty możesz zrobić dla Ameryki”. Nie lubię wielkich słów ani sloganów, ale to do mnie przemawia. Państwo to wspólnota. Pracujemy dla siebie, ale też dla tej wspólnoty. Mamy wspólne cele, marzenia i zagrożenia. Razem jesteśmy po to by temu podołać. Ja nie wiem, co politycy robią dla Polski, lecz dobrze wiem, co Polska, czyli ja, robi dla nich. Otóż płaci im, i to całkiem nieźle. Wielokrotnie więcej niż wynosi średnia. Nie mam nic przeciwko temu. Demokracja jest dość kulawym systemem lecz, póki co, nikt nic lepszego nie wykombinował. Musi kosztować. Wolę płacić posłom niż znosić kaprysy dyktatorów. Niech kosztuje, choć wolałbym, żeby nie za dużo. Wierzę, wiarą być może naiwną, że ci, na których głosuję dobrze mnie reprezentują. Że przedkładają mój interes, zwany interesem publicznym nad swój. Lub choćby czasem o tym moim pomyślą. Lecz moją rewolucyjną czujność zawsze budzi, gdy któryś z nich zaczyna deklarować swoją uczciwość, zaangażowanie, czy właśnie patriotyzm. Wg mnie, nie trzeba o tym gadać, a ci, którzy to robią, próbują coś zataić. Z doświadczenia mojego długiego życia wiem, że o zdrowiu rzadko dywagują ludzie zdrowi.

Patriotą, wg mnie, jest taki, który coś dla wspólnoty, czyli, górnolotnie nazywając, Narodu, robi. Najprościej – płaci podatki. Bez ociągania się i kombinowania. Ja mam z tym problem. Jestem doradcą podatkowym, więc moje zadanie polega na tym, żeby doradzać klientom, jak zaniżyć swoje zobowiązania. Znam różne sposoby i sposobiki i dla pieniędzy je ujawniam.  Nie używam argumentu, że podatki płacić trzeba bo wymaga tego umiłowanie Ojczyzny. Jestem na to zbyt doświadczony. Wiem, że klient, który takie coś usłyszy popatrzy na mnie z lękiem. Pomyśli, że chyba zwariowałem i w związku z tym nie powinien mi powierzać swoich spraw. Bardziej im trafia do przekonania argument, że skoro płaci wysokie podatki, to znaczy, że dobrze zarabia. Jednak i tak moi najzamożniejsi klienci, którzy jeżdżą wypasionymi brykami i wakacje spędzają na wyspach co miesiąc mnie sztorcują gdy ich powiadamiam o wysokości ich podatków. Obsztorcują, po czym przesyłają mi wyciąg z konta. Na dowód, że zapłacili. Taka zabawa. Myślę, że ich można nazwać patriotami. Większymi niż Ziobro, Kwaśniewski, czy Tusk. Oni nie chodzą w pochodach, nie noszą biało-czerwonych kokard i nie salutują do salw armatnich. 3-go Maja jadą nad jezioro (chyba, że  akurat pada).  Wielu z nich nie wie kim był Grzegorz Przemyk i mało obchodzi ich jego martyrologia. To zajmuje głównie polityków i stosunek do tego graduje ich patriotyzm. Ja tam jestem za nimi. Nawet nie dlatego, że to moi klienci…

peergynt 1
O mnie peergynt 1

Interesuję się sztuką, historią, polityką i sportem. Wiek - między czterdziestką, a śmiercią... Politycznie jestem liberałem, cokolwiek to znaczy...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka