peergynt 1 peergynt 1
216
BLOG

Tematy zastępcze

peergynt 1 peergynt 1 Polityka Obserwuj notkę 0

Co jakiś czas objawiają nam się tematy zastępcze. Oczywiście specjalistami w wyszukiwaniu takowych jest opozycja. I to nie tylko ta obecna. Każda opozycja (choć ta dzisiejsza w tym, jak mi się zdaje – przoduje).  Jest to zrozumiałe. Gdy jakiś temat nam nie leży, czujemy, że możemy poledz na argumentacje, zarzucamy interlokutorom, że zamiast zająć się gospodarką, służbą zdrowia, czy szkolnictwem wyższym, to uwagę skupiają na tematach zastępczych. Wiele razy to już słyszałem w publicznych przepychankach polityków w przeróżnych stacjach medialnych. Tu o homofobach, związkach partnerskich i paradach równości, a ten drugi od razu, żeby się zająć gospodarką, służbą zdrowia i szkolnictwem… Ja się z tym zasadniczo nie zgadzam Uważam, że dla polityków nie ma tematów zastępczych.

Tak się nieszczęśliwie składa, że w naszym kraju politycy decydują o wszystkich dziedzinach życia. W sejmie obraduje się o polityce morskiej i piłce kopanej. Nieszczęśliwie, bo posłowie  większości z tych dziedzin pojęcia zielonego nie mają. Pół biedy, gdy siedzą cicho i dają o tym decydować ekspertom. Ale tak niestety nie jest. Takie debata, jak ta o tragedii smoleńskiej przyciągnęła komplet parlamentarzystów i rekordową ilość wypowiedzi z mównicy, głównie takich, które nie grzeszyły mądrością ani w ogóle niczym. Skoro jednak już takie coś sobie wymyśliliśmy, że to właśnie parlament ustawia nam życie to trudno. Niech ustawia, ale niech poważnie podchodzi do wszystkich dziedzin. A nie tylko tych, które uważa za atrakcyjne lub tych, w których łatwiej dokopać przeciwnikowi. Każdy temat jest ważny i istotny i nie należy go lekceważyć.

Jednak napisałem że „zasadniczo” zgadzam się z brakiem takich tematów. Otóż ostatnio takie tematy w polityce znalazłem. Tematy, które uważam za niegodne uwagi. Niestety, na nich skupia się właśnie uwaga mediów i polityków. Otóż są to, wg mnie sprawy personalne. Od kilku dni większość rozmów w przeróżnych stacjach dotyczy odwołania, albo nie, ministra Gowina. Cóż to ma za znaczenie, czy ministrem będzie Gowin, czy Kowin. Ani jednego, ani drugiego osobiście nie znam. Pewnie, Gowina znam. Z jednymi jego poglądami się zgadzam, a drugimi nie. Zapewne tak będzie też z następnym. Poprzedni ministrowie sprawiedliwości byli tacy sami. Nie wiem, dlaczego  Tusk ich zmienił. Nie miało z tym chyba nic wspólnego z kompetencjami tych panów. Najbardziej podobał mnie się Kwiatkowski, ale to nie mnie się ma podobać tylko Tuskowi. On politycznie za to odpowiada. Gdy źle wybierze, to w następnych wyborach przepadnie (albo i wcześniej). Typowym przykładem był poprzedni wojewoda śląski, który złożył dymisję, gdy okazało się, że wybrany przez niego prezes kolei to nieudacznik i aferzysta.  Opozycja ma znakomite pomysły, kogo odwołać z rządu (oczywiście najlepiej by wyrzucili wszystkich). Oczywiście Arłukowicz. No i co?! Kto w zamian. Czy ten następny byłby w stanie zapobiec ostatniej tragedii ze Skierniewic. Czym by zadowolił opozycję, czy naród?! Założę się, że po kilku tygodniach przeciwnicy rządu też zażądaliby odwołania tego nowego. Czym się tu ekscytować?!. To są właśnie „tematy zastępcze”.

Wkrótce konklawe. Wybiorą nowego papieża. Media pełne są dywagacji na temat kandydatów. Analizują ich poglądy i życie. A mnie to w ogóle nie interesuje. Gdyby polski kandydat miał jakieś szanse – to może. Ale tak to wszystko jedno, czy papieżem zostanie jakiś liberał z Afryki, czy konserwatysta z Włoch. Dziś jest liberałem, a jutro będzie konserwatystą. Ja rozumiem, że personalia to jest wdzięczny temat dla mediów, a tym samym ich słuchaczy. A ja to uważam za „tematy zastępcze”.

peergynt 1
O mnie peergynt 1

Interesuję się sztuką, historią, polityką i sportem. Wiek - między czterdziestką, a śmiercią... Politycznie jestem liberałem, cokolwiek to znaczy...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka